czwartek, 7 czerwca 2012

Jak ze spódnicy zrobić alladyny - pumpy

     Praca początkowo wydawała się łatwa, lecz po krótkim czasie zmieniłam zdanie. Nie jestem zbyt dobra w wykrojach i wszystko musiałam robić instynktownie. co prowadziło do licznych błędów i pomyłek. Na szczęście udało mi się w końcu dobrnąć do końca i z wielką  satysfakcją zakończyć prace.
    Fanfary .... tam..da...tam...oto mojego projektu i wykonania, dosyć ekstrawaganckie (bo takie miały być z założenia) modne alladyny pumpy! A efekty mojej pracy oceńcie sami. 




Modne w tym sezonie alladynki.



 Z tej sukienki uszyje pumpy.


 
    Narysowałam w jaki sposób obetnę sukienkę.

Widać już kształt spodni.


 Z tej spódnicy powstanie druga para alladynek.



Zaraz będę fastrygować spodnie.




Wcześniejsza fastryga pomaga mi w prawidłowym zszyciu na maszynie.


 A oto moje pumpy z sukienki.




 Te są zrobione ze spódnicy.


















czwartek, 31 maja 2012

Asymetria

     Jeśli ktoś oglądał post apokaliptyczne filmy, typu Mad Max, to teraz widząc modę uliczną  może zastanawiać się czy nie jesteśmy coraz bliżej końca świata. Wystarczy spojrzeć na ludzi z połowicznie wygolonymi głowami  (lub przynajmniej ćwierć wygolonymi)... i na niektórych nastolatków w  potarganych ubraniach, oczywiście im bardziej potargane i brudne tym lepiej.                                Moda 2012 podporządkowuje się prawom asymetrii. 
I ja właśnie dostałam taką fajną dziewczęcą asymetryczną spódniczkę ... i nie za bardzo wiem do czego ją założyć. 
    I tak, od końca świata płynnie doszłam do pytania jak nosić asymetryczną spódnice, zaraz dojdę do stwierdzenia że nie mam co na siebie włożyć. 
   Konkluzja -  muszę iść na zakupy!






       Tak safiarki proponują nosić asymetryczne spódnice, ale czy pasuje to do mojej post apokaliptycznej spódniczki?  




      Moja asymetria.













środa, 30 maja 2012

I NIE MA LIPY!

     Wczorajszy odcinek Kuby Wojewódzkiego, rozpieprzył mnie dokumentnie! Gościli  Magdalena Schejbal i nie ma lipy - Hardkorowy Koksu.  I nie zważając na to że jest to blog o modzie,  szyciu i moim życiu... muszę, po prostu muszę o tym napisać.  Walka Hardkorowego koksa z kaktusami powaliła mnie na kolana. Kurcze, facet emanuje naprawdę pozytywną energią, można zobaczyć w  telewizji kogoś kto może jeszcze  zaskoczyć. 
      Zastanawiam się jedynie w jakim stopniu mięśnie Hardkowego Roberta były naturalne, a w jakim wynikiem sterydów. Modzie na Hardcor mówię zdecydowanie - TAK, na sterydy - NIE.




 Robert - tylko nie przesadź z HARDCOREM!!







  
Koszulka fajna na trening, jak uważacie?

wtorek, 29 maja 2012

1001 Dżinsów

   Moje pierwsze zadanie - zapoznać się z "Mileną"(moją nową maszyną do szycia). W tym celu postanowiłam  przerobić wszystkie ciuchy w domu jakie mam do przerobienia, a kiedy skończyłam postanowiłam przerobić jeszcze ciuchy najbliższych. Niestety z większym lub mniejszym skutkiem..... za pomyłki z góry przepraszam liczne ofiary mojego krawieckiego szaleństwa.
  W ciągu ostatnich dwóch tygodni przerobiłam ok 10 par dzinsów (no cóż trochę mnie wzięło), to materiał na którym najlepiej mi się szyje. Przeróbki polegały głównie na zmianie dzwonów na rurki. Moje stylizacje są oczywiście o niebo lepsze od poprzednich już od dawna zupełnie niemodnych. To niektóre przykłady moich wypocin, oceńcie sami.













     Te są z wysokim stanem. Bardzo mi się podobają, ale jakoś nie mogę się przekonać żeby je założyć.






   A to moje ulubione dżinsy głównie zw. na kieszenie jakie mają z tyłu.







poniedziałek, 28 maja 2012

"Milena"

   Jak większość znanych  mi zapalonych hobbystów szycia i krawiectwa szyłam na maszynie z zeszłego wieku. Wprawdzie gdyby człowiek się uparł to zawsze można było uszyć coś z dżinsu lub jeszcze grubszego materiału, bo tylko taki był w stanie zszyć mój stary łucznik. Ale z tym już koniec, moja nowa "milenka" szyje jak ta lala i właściwie od niej zaczynam moją przygodę z krawiectwem i modą, a cierpliwość  i  spokój jaki teraz odczuwam podczas szycia jest bezcenny!
   "Milke" dostałam na urodziny od swojego kochanego teścia, za co mu jestem bardzo wdzięczna. Oczywiście do tej pory zawsze  było coś ważniejszego do kupienia niż maszyna, i znając życie i mnie pewnie bym jej raczej nie kupiła. Z uwagi na to jestem mu więc  podwójnie wdzięczna.